3.31.2015

Capitulo Cinco~Secuestro


Z dedykacją dla Misia Ferro 

-Mama-pomyślała i przejechała po żółtawym papierze opuszkami palców. Czuła jej zapach, wzrok. Nie mogła normalnie funkcjonować. I pomyśleć, że tyle wywołał jeden list. Ten list, który przywołał w niej tyle wspomnień i uczuć.
-Mamo-zawołała mała, blond włosa dziewczynka stojąc w przedpokoju i patrząc na matkę z żalem. Dziś rano przyjechali po nią dwaj policjanici. Dziewczynka od tamtej pory nie przestawała tulić do siebie pluszowego misia. Kobieta odwróciła się jeszcze do córki i posyłając jej całusa zniknęła za drzwiami domu wraz z mężczyznami w mundurach. Blondynka rzuciła się na kanapę i wybuchła głośnym płaczem. 
Do pokoju wszedł wysoki brunet. Na widok blondynki zaciekawiony podszedł do niej i odezwał się
-Co jest w tej kopercie? Już od tygodnia codziennie rano i wieczorem przyglądasz się jej i myślisz. Coś się stało?-zapytał i podniósł jej podbrudek. Zawsze się o nią martwił. Na pierwszym miejscu w jego sercu była właśnie Ludmiła. Kochał ją i czuł, że ona też. Westchnęła głęboko i spojrzała na kopertę.
-Ten list napisała moja mama jeszcze przed wyjazdem. To moja jedyna pamiątka po niej-powiedziała, a z jej oczu poleciała łezka, którą on odruchowo starł i zmarszczył brwi. Nigdy nie słyszał o wyjeździe mamy blondynki. Bezwarunkowo pominęła ten element swojej biografii. Może był on dla niej wyjątkowo ciężki? Federico tak właśnie myślał
-Nie mówiłam ci o tym, bo to była druga najstraszniejsza rzecz w życiu, która mi się przytrafiła. Pierwszą był gwałt-przypomniała na co chłopak delikatnie pokiwał głową. -Kiedyś moja matka nie była jeszcze zła. Była kochana i opiekuńcza. Ojciec nas zostawił, a matka starała się mi zastąpić obydwoje rodziców. Jednak gdy poznała Carla zmieniła się całkowicie. Zaczęła zajmować się tylko nim i koło niego latać, a ja poszłam w odstawkę. Potem była coraz bardziej agresywna oczywiście pod wpływem mojego ojczyma. Było coraz gorzej, aż  w końcu miałam już dość  i wyprowadziłam się. Oczywiście musiałam przeczekać pewien okres i skończyć osiemnaście lat, ale przez ten rok wszytko planowałam. Kupiłam dom, i poznałam Ciebie. Zdałam sobie sprawę, że cię kocham. Federico przytulił do siebie kruche ciałko blondynki i pocałował ją w czoło.


Umieć kochać-do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia
-Fede, ja pójdę na spacer-oznajmiła blondyna wciskając stopy do czarnych trampek. Włoch wszedł do przedpokoju i popatrzył się na nią zestresowany.
-Na pewno sobie poradzisz? Co jeśli coś ci się stanie...-zaniepokojony oparł się o framugę drzwi.
-Nie martw się. Nic mi nie będzie-zarzuciła na plecy skórę i pożegnała się z brunetem całując go w policzek po czym wyszła z domu. Wybrała drogę przez park. Szła podskakując i podśpiewując swoją nową piosenkę. Nagle ktoś złapał ją od tyłu. Wszystko działo się tak szybko. Po chwili znajdowała się w granatowej furgonetce wyjeżdżającej  z miasta. Cichutko zajrzała do szoferki. Zaniemówiła. Kierowcą był....