1.24.2015

Capitulo Uno~Verdad

 
 ~Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.~


Weszła do szkoły niezauważalnie. Ze spuszczoną głową podążyła do auli i usiadła na jej ulubionym miejscu w kącie. Uważnie słuchała nauczyciela do momentu kiedy usłyszała słowa "Ludmiła zaśpiewa z Federico". Jej twarz jakby zastygła, a mięśnie nie były w stanie pracować. Po paru minutach ocknęła się z transu i spojrzała na bruneta siedzącego na przeciwko niej. "Federico"-pomyślała i spojrzała w czekoladowe oczy chłopaka. Widać było w nich zatroskanie. Jednak on też wiedział. Na myśl o tym dziewczyna odwróciła wzrok. Fede złapał ją za podbródek i podniósł go tak by blondynka patrzyła mu prosto w oczy.
-Ludmiło, ja wiem co się stało i wiem co zrobiłaś. Bardzo słusznie postąpiłaś. Nie martw się, nie będę cię osądzał czy coś. Chce dobrze wykonać zadanie. Tylko tyle. Nie będę z Ciebie drwił-powiedział. Ona tylko spuściła głowę i wyszła z sali wciskając mu do ręki karteczkę.


Około godziny drugiej usłyszała dzwonek do drzwi. Dziewczyna podeszła do nich i pociągnęła za klamkę. Na przedsionku stał on uśmiechnięty od ucha do ucha. Wpuściła go do środka i poprowadziła do salonu. Tam usadziła chłopaka na fotelu i poszła do kuchni zaparzyć herbaty. Po chwili wróciła z dwoma kubkami gorącego napoju. Zastała Federico szwędającego się po pokoju. Delikatnie postawiła tacę na stoliku i podeszła do bruneta
-To ty z rodzicami?-zapytał i wskazał na jedno ze zdjęć oprawionych w drewnianą ramkę
-Tak. Miałam wtedy osiem lat. Byłam szczęśliwa. Od pewnego pamiętnego dnia tak nie jest-powiedziała i spuściła głowę w dół. Federico złapał dziewczynę za nadgarstek i pociągnął ją w stronę kanapy
-Opowiedz mi o sobie. Całą Twoją historie-powiedział. Dziewczyna złapała się za serce i wróciła wspomnieniami do tamtego dnia. Do dnia, który zniszczył jej całe życie

Była Ciemna noc. Wracała z klubu po paru drinkach. Wybrała drogę przez park gdzie po nocach szwendają się najgorsi bandyci, zabójcy i gwałciciele. Pech chciał, że jeden z tych trzecich właśnie szedł alejką za wysoką blondynką. Kiedy podszedł wystarczająco blisko złapał dziewczynę od tyłu. Zatkał buzie ręką by nie krzyczała. Zdarł z niej ubrania. Macał wszędzie. Krzyczała, czuła jego usta na całym ciele. Nagle mięśnie odmówiły jej posłuszeństwa, powieki zamykały się powoli i już po chwili dziewczyna zasnęła.  Obudziła się ubrana. Leżała na ławce w parku, miała na sobie inne ubrania. Nie były jej, kiedy przypomniała sobie o wczorajszych wydarzeniach znosiło się jej na płacz. Chciała wstać, ale kiedy próbowała to zrobić momentalnie znosiło jej się na wymioty. Pewnie się czymś zatrułam-pomyślała i ruszyła w kierunku Starbucks'a. Tam zamówiła trzy wielkie kawy i pięć dużych paczek ciastek. Zdziwiła się bowiem nigdy tak dużo nie jadła. Przeszła jej po głowię pewna myśl, ale szybko ją od siebie odsunęła. ~Przecież to niemożliwe-pomyślała i spojrzała na swój kalendarzyk w telefonie. Nie miała okresu już pięć dni. Pędem pobiegła do domu i wpadła do łazienki jak burza. Z górnej szafki wyjęła niewielkie pudełeczko. Zrobiła test w ekspresowym tempie. Kiedy już to zrobiła spojrzała na kartonik- dwie kreski. Upadła na podłogę. Podniosła się i wyjęła z szafki jej wieloletniego przyjaciela-żyletkę. Trochę się wachała, ale po chwili zadała jedno cięcie. ~Wystarczy-powiedziała. To mogło zaszkodzić dziecku. Wzięła dowód jej ciąży i podążyła w stronę kuchni gdzie znajdowali się jej rodzice.
-I co było dalej-zapytał zaciekawiony Federico. Z jej oczu poleciały łzy. Chłopak to zauważył i starł je po czym objął ją ramieniem by dodać otuchy
-Mamo-powiedziała do zdenerwowanej rodzicielki, która kręciła się po salonie niczym kot goniący za myszą.
-Co Mamo?-zapytał równie zdenerwowany ojciec -Kiedy zamierzałaś nam o tym powiedzieć-zapytał i spojrzał na nią z irytacją. Mama odwróciła się i spojrzała na blondynkę
-Córeczko, to że dobrze nam się powodzi nie znaczy, że możesz się puszczać z kim chcesz-powiedziała, a dziewczynę kompletnie zakało. Jak jej rodzona matka mogła jej coś takiego powiedzieć. Dziewczyna rzuciła jeszcze wzrokiem na rodziców po czym pobiegła do pokoju i wybiegła z niego z walizką. Nie odwracając głowy wyszła z domu trzaskając drzwiami.
-A Potem?-zapytał nadal ciekawy brunet głaszcząc dziewczynę po włosach.
-Potem wyleciałam do Argentyny do Buenos Aires i znalazłam Studio, pasje i muzykę-powiedziała zgodnie z prawdą. Chłopak wstał razem z nią i pocałował ją w czoło.
-Lusiu, Twoja historia jest straszna. Chciałbym, żebyś wiedziała, że ja nigdy nie zrobię ci tego co ten chłopak, ani tego co twoi rodzice-powiedział, a z oczu dziewczyny popłynęły łzy. Federico starł je i przytulił blondynkę do siebie
-Czemu płaczesz?-zapytał brunet
-Po prostu nigdy nikt nie powiedział do mnie Lusiu, albo Lu-Federico pękało serce kiedy widział zapłakaną dziewczynę.
-Ja zawszę będę do Ciebie tak mówił-powiedział, po czym usiadł z Ludmiłą przy pianinie. Zaczął grać przepiękną melodie Ti Credo, Ti Credo. Miodowowłosa zamknęła oczy i wsłuchała się w melodie. Była zaśpiewana z miłością. Dziewczyna nie rozumiała jakie uczucia były przekazane w tej piosence. Nie umiała kochać, dlatego on musiał ją nauczyć. To była pierwsza Lekcja. Kiedy skończyli próbę Lu odprowadziła chłopaka do drzwi, pożegnała się z nim całusem w policzek. Kiedy brunet wyszedł blondynka zsunęła się po drzwiach. Pierwszy raz czuła to uczucie. Czuła ulgę, wyrzuciła to z siebie, pozbyła się ciężaru. Szczęśliwa podeszła do lodówki i wyjęła z niej lody. Zjadła ze smakiem po czym wyrzuciła pojemniczek. Umyła się jeszcze brzoskwiniowym żelem po prysznic i w słodkiej piżamce podążyła do sypialni. Tam poczytała jeszcze pół godziny powieść Szerlock'a Holmes'a. Potem zgasiła fioletowa lampkę stojąca na półce obok łóżka i myśląc o Federico odpłynęła do krainy Morfeusza.

8 komentarzy:

  1. Zajmę jeśli mogę ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, słonko.
      To jest wspaniałe.
      Aż mi się łezka w oku zakręciła ;c
      Biedna Luśka <3
      FEDEDUNIO! Książe na białym koniu! Już to kocham!
      To zajebiste!
      Nexta chce Nexta!
      Dawaj!

      Czekam
      Nina

      Usuń
    2. Next prawdopodobnie dziś bo właśnie go pisze
      Dziękuje perełko:)

      Usuń
  2. Miejscówka dla Ludmiła Ferro
    Masz kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miejsce dla Oluni (Fedemiła Forever)
    Proszę perełko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana <3
      Rozdział cudowny <3
      Ludmila... biedactwo, taka smutna i wgl :(
      Ale nadchodzi dzielny wybawca Federico i ratuje dziewczyne z opałów. Scena kiedy chwyta ją za podbródek... bezcenna *.*
      Pozdrawiam i ide czytać next <3

      Usuń
  4. Super rozdział !
    Zruszający :)
    z oka prawie łezka wyleciała ;c
    Nie mam słów ....
    SUPER !!!
    Czekam na next <3
    Całuję <3

    Ludmiła .... <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział... Po prostu nie mam słów do opisania tego co napisałaś w skrócie mogę po prostu napisać WSPANIAŁY!
    Kochanie, to było cudowne!
    Mówiłaś mi, że będę ryczeć i co oczywiście, że ryczałam :)
    Pewnie najbardziej bo jestem strasznie wrażliwa!
    Musi być Fedemila, bo ja ją tak bardzo kocham, że zwiaruje :D
    Fedemila = <333333333333333333
    Czekam na szybki nexcior!
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Gabi <3

    PS: Proszę zrób dla mnie dedyczka ja tak bardzo chcę!

    OdpowiedzUsuń