Lubiłam deszcz.Ciekawiły mnie krople rytmicznie wybijające melodię nieistniejącej pieśni na szybach okien, zostawiając po sobie ślad.
Stanęła na mokrej trawie. Z jej mokrych włosów kapały krople. Dygotała z zimna. Miała na sobie lekką zwiewną sukienkę. Jej nogi poruszały się rytmicznie i współgrały z rękami. Krople deszczu wybijały melodie na parapetach czy murach. Brzuch dziewczyny wykonywał nienaturalne ruchy przypominające fale oceanu. Dziewczyna robiła to co kochała. Niestety pech chciał zniszczyć jej kolorowe dotąd życie.
Genialne :*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :*
Pozdrawiam i życzę weny,
Gabi <3